facebookinstagramlinkedinpinteresttwitter

Łazienki Królewskie i spotkanie w SGGW z poetką Zoją Saczko

Na ostatni w roku akademickim 2018/2019 wyjazd z cyklu „Bliscy Znani i … Nieznani” w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie wybrała się w środę 12 czerwca 2019 r. 26-osobowa grupa słuchaczy Łowickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Nim przyszła pora na spotkanie pt. „W kręgu małej ojczyzny”, którego gościem specjalnym była białoruska poetka Zoja Saczko oraz zespół „Żemerwa”, odbyli piękny trzygodzinny spacer po Łazienkach Królewskich.

„W kręgu małej ojczyzny” było 152. spotkaniem w ramach cyklu „Bliscy Znani i … Nieznani” organizowanym przez profesor Teresę Zaniewską – Pełnomocnika Rektora SGGW ds. Kultury Regionów Wiejskich i opiekuna naukowego ŁUTW. Tym razem łowiccy seniorzy zetknęli się z twórczością Zoi Saczko – białoruskiej poetki piszącej w gwarze podlaskiej, która jest absolwentką filologii rosyjskiej Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Jej utwory publikowały polskie i zagraniczne czasopisma literackie, m.in.: „Magazyn Literacki”, „Literatur und Kritik”. Jest autorką pięciu tomów wierszy: „Poszuki” (1982), „Nad dniom pochilana” (1991), „Szcze odna wiesna” (1995), „Paemy” (2000), „Poka” (2019). Zoja Saczko jest wierna dialektowi rodzinnej, prawosławnej wsi. Wybrała tę odmianę artystycznego przekazu, gdyż „chce być bliska ludziom – nie wielka”. Pięknie brzmiały czytane przez nią w dialekcie wiersze, ich pełniejsze zrozumienie umożliwiały cytowane przekłady, a znakomitym uzupełnieniem był biały śpiew członków zespołu folkloru tradycyjnego podlaskich Białorusinów „Żemerwa”. To klimatyczne spotkanie zakończyło się skosztowaniem regionalnego białoruskiego wypieku przypominającego wielkie ciasto drożdżowe, a potem – jak zwykle – prof. T. Zaniewska zaprosiła wszystkich na Biesiadę Przyjaciół. I tak się zakończył bardzo intensywny dla słuchaczy ŁUTW dzień, który zaczął się od bardzo długiego spaceru po Łazienkach Królewskich – był tam czas na relaks na trawie, pływanie „gondolą” po stawie, delektowanie się mrożoną kawą i lodami, a wreszcie spotkanie z Chopinem i… pawiem, który za nic nie chciał zaprezentować pięknego ogona.